Mano Le Tough
piątek 04.05
Mano Le Tough ma ucho do muzyki. Nie wiadomo jednak co bardziej wyostrzyło jego wrażliwość na dźwięki- irlandzkie wiatry buszujące po zielonych pagórkach, czy miejski zgiełk Berlina cierpiącego na bezsenność. Jedno jest pewne, w świecie elektroniki czuje się on jak ryba w wodzie.
Odkryty przez Tensnake’a, związany z takimi wytwórniami jak Dirt Crew, Mirau, Internasjonal, pojawia się to tu i tam. A to przy okazji wydania kompilacji promującej BerMuDa Festival, a to jako rezydent comiesięcznych imprez Passion Beat i dj chętnie zapraszany do klubów na całym kontynencie, w końcu jako autor licznych remiksów… i przede wszystkim jako producent.
Choć pozycje w dyskografii Mano Le Tough można wymienić jednych tchem, to bez tchu pozostaje się przy ich odsłuchiwaniu… Przy „Baby lets love” serce wyrywa się by kochać, a resztki rozumu traci się słuchając „Warhorn”. „Eurodancer” zmusza do tańca, a do pozostania na parkiecie ostatecznie przekonuje „Started running”.
main stage
Leon 23:30 – 1:30
Kühl 1:30 – 3:00
Mano Le Tough 3:00 – 5:00
Eltron 5:00 – 8:00
patio
Daesmith 23:30 – 3:00
Truant 3:00 – 7:00